🐫 Za Którym Razem Zdaliście Prawo Jazdy

Zobacz 3 odpowiedzi na pytanie: Cześc za którym razem zdaliście prawko? Ja za trzecim i nie było łatwo, pierwszy raz najechałam na linie a za drugim razem oblałam na placu. Jakie są wasze historie. Za którym razem zdaliście egzamin na prawo jazdy kat B praktyczny i kiedy zdawaliście? 2012-11-05 21:46:41 Ile razy zdawaliście na prawo jazdy ?? 2009-05-20 21:30:27 Załóż nowy klub Pytania i odpowiedzi o Prawo Jazdy - Pozostałe w kategorii Prawo Jazdy. Zapytaj.onet.pl ma 5852 pytania i poradniki o Prawo Jazdy - Pozostałe. Za którym razem zdaliście egzamin na prawo jazdy? We wtorek mam egzamin teoretyczny, mam nadzieję, że zdam od razu. Ciekawa jestem jak wam poszło ;) O praktycznym też możecie pisać. Zdałam dziś teoretyczny za pierwszym podejściem ;) Praktyczny mam 7 listopada. Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2013-10-15 12:49:16 O dziwo za pierwszym razem się udało. Zaloguj się lub Zarejestruj aby móc korzystać ze wszystkich funkcjonalności jakie oferuje to forum! Rozpocznij zarabianie przez internet, poznaj korzysci pracy w domu! Strona 1 z 3 - Prawo Jazdy - kiedy zdaliście, przygody, kiedy zdacie :D - napisany w Hydepark: ot taki sobie temacik odnośnie prawka, ile już macie prawko,ile zrobiliście ~ km, za którym razem zdaliście, czy spotkały was jakieś przygody na egzaminie jeśli temat wygaśnie to proszę o OT ;] pozdro Za ktorym razem zdaliscie prawo jazdy? Ja teorie za pierwszym, praktyke za siodmym :D stres mnie zjadal doszczetnie, znakow nie widzialam, auto gaslo. Najgorszy egzamin w zyciu, po 5 oblanym mialam sie poddac, ale tato mimo ze widzialam jaki byl zly i zawiedziony, kazal mi isc sie zapisywac na kolejne , az w koncu jakims cudem sie udalo. Dodaj firmę za darmo! PKT-y karne w polsce a prawo jazdy brytyjskie??? - Przepisy, ubezpieczenie; Brytyjskie Prawo Jazdy i Polskie Punkty Karne - Przepisy, ubezpieczenie; Nowy kurs prawo jazdy w Polsce - posiadając prawo jazdy z UK? - Przepisy, ubezpieczenie; Prawo jazdy - za którym razem zdaliście? - Off Topic Prawo Jazdy - od ilu lat Mnie 2 pierwsze razy zeżarł stres ;) 2x oblałam na mieście juz pod koniec egzaminu. Wcale zle nie jezdzilam ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo, duzo sie przez to nauczylam aueTwPF. Dołączył: 2013-03-21 Miasto: Poznań Liczba postów: 1029 22 lipca 2015, 13:36 Ja teorię zdałam bez problemu za pierwszym razem natomiast wielki problem mam z praktyką :/ Dzisiaj oblałam drugi raz :( Nie mam ochoty już jechać więcej do tego worda :/ Cały czas chodzę wkurzona przez to. W ogóle wiem, że popełniłam kilka błędów ale strasznie irytują mnie egzaminatorzy. Ja wiem, że to moja wina, że nie zdałam ale wydaje mi się, że oni mogliby być trochę milsi. Nie wiem czy tylko ja mam takie szczęście ale nieuprzejmość nie zna granic. Za pierwszym razem trafiłam na pana, który był bardzo chamski. Powiem tak za 1 razem się jakoś strasznie nie stresowałam. Byłam zdania, że to co ludzie mówią to tych egzaminatorach to bujdy i tyle. Wymyślanie po prostu ale po tym jak pan zaczął mi coś mruczeć pod nosem. Spróbowałam zagadać i spytałam się czy dużo osób już pan dzisiaj egzaminował to doczekałam się odpowiedzi: "No przecież jesteście drugą grupą, nie?". Po chwili stwierdziłam, że się nie poddam więc powiedziałam coś o pogodzie, że się popsuła a no na to: "no" nawet nie patrząc na mnie. Później przy otwieraniu maski mi ją wyrwał więc prawie w twarz dostałam. Fakt mój błąd był. Nie zdałam na łuku. Robiłam go tzn. "na obrót". Nie polecam przez to najechałam na linię :/ No więc stwierdziła ok. moja wina mimo wszystko. Natomiast to co zdarzyło się dzisiaj bardzo mnie wkurzyło już. Przyszłam na egzamin pewna. Byłam pewna już tego łuku. Przez tydzień ćwiczyłam go na placu z tatą, który mnie świetnie z niego wyszkolił. Byłam pewna siebie do momentu aż nie przyszedł egzaminator. Powiedziałam mu dzień dobry a ten mi nawet nie odpowiedział ale olałam to no trudno. Znowu coś wymamrotał spoko. Stresowałam się dopiero kiedy miałam poprawkę z przygotowania do jazdy. Wszystko pokazałam ładnie bez problemu. Tyle, ze koleś kazał mi sprawdzić poziom płynu hamulcowego. Nigdy tego nie robiłam. Mój instruktor mi nigdy tego nie pokazywał. Poprzednio na egzaminie pan też mnie o to nie prosił. Ale za drugim razem jak się dobrze przyjrzałam odpowiedział na to ale irytował mnie to pospieszanie i na koniec jego "no brawo, w końcu". Podjechał mi na łuk(bez pasów bez niczego takie z mojej strony aha). Łuk i górka bezbłędna. Wyjechałam jechałam bardzo dobrze do momentu zmiany pasa ruchu. Problem polegał na tym, że jechał cały sznurek samochodów i oczywiście nikt nie chciał mnie wpuścić. Nie wiedziałam co robić bo dojeżdżałam do sygnalizacji. Miałam jeszcze małą nadzieję, że może będzie mi kazał jechać gdzieś indziej czy coś ale nie kamienna twarz. Chciałam więc trochę podjechać w lewo aby ktoś widział, ze chcę zjechać a egzaminator chwycił za kierownicę i powiedział, że wynik negatywny. Ok. rozumiem trochę moja wina ale i tak w sumie wyjścia nie miałam ponieważ gdybym nie zjechała na ten pas do oblałby mnie za nie wykonanie polecenia :/ Wiecie co w tym jest najgorsze? Najgorsze jest to, że ja mam pewność, iż bardzo dobrze jeżdżę :( Mój instruktor powiedział mi, że zdam za pierwszym. Powiedział żebym zadzwonił do niego z dobrą nowiną. Mój tata, który ma ponad 20 lat prawo jazdy potwierdził to, że bardzo dobrze jeżdżę(nie jeździliśmy po wielkich ulicach ale po samym placu czy pobocznych drogach można to chyba poznać). Ostatnio nawet wyjeżdżałam mamie(ma ponad 20 lat prawko) tyłem na łuku ponieważ ona ma problem z takimi rzeczami. Ona po tylu latach jazdy a ja nie mając nawet prawka. Tutaj nie chcę się przechwalać po prostu chcę udowodnić, że na prawdę potrafię jeździć. Jestem taka zła :( Ja rzadko płaczę ale w tym wypadku mam na to wielką ochotę :( Jeszcze na domiar tego połowa klasy u mnie już zdawała prawko i każdy zdał za 1 razem :( Jestem załamana :( A jak to u was było? Dołączył: 2010-11-15 Miasto: Kokosolandia Liczba postów: 4151 22 lipca 2015, 16:23 faktycznie, niestety dużo zależy od egzaminatora. moja koleżanka miała fajnego, co przymykał oko na drobne błędy, zdała za 1 razem, a teraz boi się na ulicę wjechać i jeździć gdzieś dalej. ja też nie zdałam już 2 razy, nie mam ochoty nawet podchodzić dalej... ale to akurat było z mojej winy, bo zeżarł mnie stres. poczatkizbieganiem Dołączył: 2015-05-08 Miasto: lublin Liczba postów: 841 22 lipca 2015, 16:32 A ja mam wrażenie po tym co piszesz, że wcale nie jeździsz super. Ja zdałam za 2 razem. Za 1 mnie zjadł stres i robiłam wszystkie błędy, których na kursie nie robiłam. To, że nie wiedziałaś jak się sprawdza płyn hamulcowy to też Twój błąd. Mi instruktor nie pokazywał, ale wszystko wiedziałam, bo na youtube jest masę filmików przygotowujących do jazdy i jazdy po placu. Wystarczy obejrzeć. U mnie za drugim razem jak już wyłączyłam stres to zdałam. Chociaż instruktor też nie był miły, wręcz przeciwnie. Ale cóż... pewnie jakbym miała ze 20 lat prawko a potem jeździła z ludźmi, gdzie co najmniej co druga osoba i tak nie umie jeździć to też bym pewnie była zła, że muszę się z nimi użerać. A co do rozmawiania to im nie wolno tak w ogóle Dołączył: 2013-02-20 Miasto: Bahamy Liczba postów: 5238 22 lipca 2015, 17:32 1 teoria za 2 razem jazda Dołączył: 2013-03-28 Miasto: Barcelona Liczba postów: 154 22 lipca 2015, 18:14 Ja zdałam za 3 razem. Za pierwszym rzeczywiście - zasłużenie, bo chciałam się wcisnąć na siłę przy zmianie pasa na rondzie, za drugim natomiast zahaczyłam kołem o krawężnik, nie musiał mnie oblewać, mógł zwrócić uwagę, żebym trzymała się dalej od krawężników, ale miał chyba zły humor, bo stwierdził, że "za dużo ludzi obija krawężniki, a potem opony są poniszczone". Ale wcale nie rozumiem Twojego oburzenia, że za 1 razem egzaminator nie był rozmowny. To przecież lepiej! Masz się skupić na jeździe, a nie na pogawędce z egzaminatorem. Dołączył: 2014-12-25 Miasto: Warszawa Liczba postów: 915 22 lipca 2015, 18:20 Teorie oblałam raz, praktyke 2 razy, no ale wreszcie zdałam :) Ty pewnie też kiedyś zdasz... Każdy w końcu zdaje :D Dołączył: 2008-12-01 Miasto: Łódź Liczba postów: 3003 22 lipca 2015, 19:00 nie gniewaj się ale nie da się bardzo dobrze jeździć po 30-paru wyjezdzonych godzinach ,nie ważne co Ci mówią ,ludzie mają prawo jazdy po kilka lat i mimo że jeżdżą dobrze ,nie twierdzą ze jezdza bardzo dobrze to po 1a po 2 gdybyś jeździła bardzo dobrze nie poleglabys na łuku ,(teraz pewnie zostanę znienawidzona)owszem stres człowieka zzera wiem bo zdałam za 4 razem ale nie wyjechać z placu i twierdzić ze jeździ się bardzo dobrze to trochę .. osobiście uważam ,że żeby zdać potrzebne są 3czynniki :po 1 umieć poprawnie jeździć,po2 mieć trochę szczęścia na drodze podczas egzaminu i po 3 nie Dac się stresowi ,jak spelnisz te 3 warunki żaden egzaminator nie będzie Ci straszny ,może dorzuć do tego jeszcze odrobinę pokory i samokrytyki i będzie cieplutkoNiestety, ale się zgadzam! Mój instruktor też mi mówił, że dobrze jeżdżę, dobrze czułam się za kierownicą ale to by było na tyle. Wiedziałam że żeby dobrze jeździć to trzeba przejechać kilka albo nawet kilkanaście tysięcy kilometrów. Egzamin zdałam 8 lat temu, za drugim razem. Za pierwszym razem, to jak chyba większość tutaj zeżarł stres. Wymusiłam pierwszeństwo, egzaminator też złapał mi kierownicę i było po zawodach. Ale byłam wtedy tak zestresowana że w duchu ucieszyłam się że to koniec bo daleko bym nie dojechała. Albo bym zawału dostała Za drugim razem stresowałam się troszkę mniej. No i miałam szczęście bo miałam miłego egzaminatora. Pamiętam, że cały kurs i pierwszy egzamin miałam na oplu corsie. A drugi na nissanie micra. Micrą jechałam przez egzaminem raz! A mimo wszystko wiedziałam gdzie czego szukać i gdzie co jest. Powodzonka! Dołączył: 2013-03-06 Miasto: Częstochowa Liczba postów: 25994 22 lipca 2015, 19:29 za 1 costachicc 22 lipca 2015, 19:37 teoria za pierwszym, praktyka za 3 xsoul Dołączył: 2014-11-28 Miasto: Warszawa Liczba postów: 414 22 lipca 2015, 19:42 A ja tak z innej beczki. Po co rozmawiasz z egzaminatorem? Nie uczyli Cię na kursie że się z nimi nie rozmawia? Mi moja instruktorka mówiła by tego kategorycznie nie robić! Był u mnie taki egzaminator który właśnie ZA TO też uwalal egzamin! brasilian Dołączył: 2012-12-25 Miasto: Gdańsk Liczba postów: 35 22 lipca 2015, 19:46 za 1wszym razem, ale mega sie stresowałam. ale w zyciu nie wypalilabym do egzaminatora z tekstem o pogodzie, oni nie sa tam do milej pogawedki, i jakbym byla egzaminatorka to chyba niezlego zonka bym miala jakby zdajacy do mnie z pogoda wyskoczyl xd Edytowany przez brasilian 22 lipca 2015, 20:04 Dołączył: 2013-03-21 Miasto: Poznań Liczba postów: 1029 22 lipca 2015, 13:36 Ja teorię zdałam bez problemu za pierwszym razem natomiast wielki problem mam z praktyką :/ Dzisiaj oblałam drugi raz :( Nie mam ochoty już jechać więcej do tego worda :/ Cały czas chodzę wkurzona przez to. W ogóle wiem, że popełniłam kilka błędów ale strasznie irytują mnie egzaminatorzy. Ja wiem, że to moja wina, że nie zdałam ale wydaje mi się, że oni mogliby być trochę milsi. Nie wiem czy tylko ja mam takie szczęście ale nieuprzejmość nie zna granic. Za pierwszym razem trafiłam na pana, który był bardzo chamski. Powiem tak za 1 razem się jakoś strasznie nie stresowałam. Byłam zdania, że to co ludzie mówią to tych egzaminatorach to bujdy i tyle. Wymyślanie po prostu ale po tym jak pan zaczął mi coś mruczeć pod nosem. Spróbowałam zagadać i spytałam się czy dużo osób już pan dzisiaj egzaminował to doczekałam się odpowiedzi: "No przecież jesteście drugą grupą, nie?". Po chwili stwierdziłam, że się nie poddam więc powiedziałam coś o pogodzie, że się popsuła a no na to: "no" nawet nie patrząc na mnie. Później przy otwieraniu maski mi ją wyrwał więc prawie w twarz dostałam. Fakt mój błąd był. Nie zdałam na łuku. Robiłam go tzn. "na obrót". Nie polecam przez to najechałam na linię :/ No więc stwierdziła ok. moja wina mimo wszystko. Natomiast to co zdarzyło się dzisiaj bardzo mnie wkurzyło już. Przyszłam na egzamin pewna. Byłam pewna już tego łuku. Przez tydzień ćwiczyłam go na placu z tatą, który mnie świetnie z niego wyszkolił. Byłam pewna siebie do momentu aż nie przyszedł egzaminator. Powiedziałam mu dzień dobry a ten mi nawet nie odpowiedział ale olałam to no trudno. Znowu coś wymamrotał spoko. Stresowałam się dopiero kiedy miałam poprawkę z przygotowania do jazdy. Wszystko pokazałam ładnie bez problemu. Tyle, ze koleś kazał mi sprawdzić poziom płynu hamulcowego. Nigdy tego nie robiłam. Mój instruktor mi nigdy tego nie pokazywał. Poprzednio na egzaminie pan też mnie o to nie prosił. Ale za drugim razem jak się dobrze przyjrzałam odpowiedział na to ale irytował mnie to pospieszanie i na koniec jego "no brawo, w końcu". Podjechał mi na łuk(bez pasów bez niczego takie z mojej strony aha). Łuk i górka bezbłędna. Wyjechałam jechałam bardzo dobrze do momentu zmiany pasa ruchu. Problem polegał na tym, że jechał cały sznurek samochodów i oczywiście nikt nie chciał mnie wpuścić. Nie wiedziałam co robić bo dojeżdżałam do sygnalizacji. Miałam jeszcze małą nadzieję, że może będzie mi kazał jechać gdzieś indziej czy coś ale nie kamienna twarz. Chciałam więc trochę podjechać w lewo aby ktoś widział, ze chcę zjechać a egzaminator chwycił za kierownicę i powiedział, że wynik negatywny. Ok. rozumiem trochę moja wina ale i tak w sumie wyjścia nie miałam ponieważ gdybym nie zjechała na ten pas do oblałby mnie za nie wykonanie polecenia :/ Wiecie co w tym jest najgorsze? Najgorsze jest to, że ja mam pewność, iż bardzo dobrze jeżdżę :( Mój instruktor powiedział mi, że zdam za pierwszym. Powiedział żebym zadzwonił do niego z dobrą nowiną. Mój tata, który ma ponad 20 lat prawo jazdy potwierdził to, że bardzo dobrze jeżdżę(nie jeździliśmy po wielkich ulicach ale po samym placu czy pobocznych drogach można to chyba poznać). Ostatnio nawet wyjeżdżałam mamie(ma ponad 20 lat prawko) tyłem na łuku ponieważ ona ma problem z takimi rzeczami. Ona po tylu latach jazdy a ja nie mając nawet prawka. Tutaj nie chcę się przechwalać po prostu chcę udowodnić, że na prawdę potrafię jeździć. Jestem taka zła :( Ja rzadko płaczę ale w tym wypadku mam na to wielką ochotę :( Jeszcze na domiar tego połowa klasy u mnie już zdawała prawko i każdy zdał za 1 razem :( Jestem załamana :( A jak to u was było? Dołączył: 2010-04-25 Miasto: Poznań Liczba postów: 18661 22 lipca 2015, 13:42 Weź się w ogóle tym nie przejmuj. Oni mają bilans osób, które muszą ulać no i niestety tak to jest. Dwa razy to żadna tragedia, znam masę osób co zdały za pierwszym razem, a jeżdżą jak sieroty, znam takich co zdali za pierwszym, drugim i jeżdżą dobrze, tak samo jak CI co pozdawali za 10. To nie ma reguły. Ja zdałam za 8 razem,a nie jeździłam jak sierota i nie jeżdżę do tej pory. Na początku było mi ciężko, bo tyle podejść zabiło trochę płynność jazdy i pewność siebie za kółkiem, ale już jest ok. Najśmieszniejsze z tego wszystkiego jest to, że za pierwszym czy drugim razem jechałam płynnie i doczepili się do jakichś głupot, a za ósmym to sama bym siebie ulała, bo jechałam jak ostatnia sierota, ciągle mi gasło auto, bo się stresowałam, a gościu przewrócił oczami i mnie łam się, bo ilość podejść nie oddaje tego jak będziesz jeździć i jakim będziesz kierowcą :). laliho 22 lipca 2015, 13:42 Za drugim razem. Za pierwszym też byłam blisko, ale jak sie przesiadlam z rozrajbowanego do granic mozliwosci auta L-ki na egzaminacyjny to przy ktoryms starcie zgasl mi silnik. 2 razy oblane to jeszcze nie powod do rozpaczy. Ja mam kolezanke, ktora podchodzila 11 razy :D. Hagionim 22 lipca 2015, 13:46 Za 2. Przy pierwszym na czerwonym świetle dla pieszych, jakiś gnojek mi wyskoczył i jebną ręką w maskę, kiedy przyhamowałam, było to 2 minuty od wordu, czyli przy powrocie... Cóż... Bywa, nie poddawaj się i nie zniechęcaj, oni tak już po prostu mają, że muszą kogoś urypać. Dołączył: 2015-07-20 Miasto: lublin Liczba postów: 1373 22 lipca 2015, 13:46 Nie łam się, egzaminatorzy muszą oblewać maksymalnie dużo przypadków, na tym zarabia cały zdałam za drugim razem. Pierwszy raz oblałam na górce. W czasie drugiego egzaminu, przy parkowaniu, egzaminator musiał mi nawet hamować swoimi pedałami, żebym nie zahaczyła o inny stojący pojazd. Przy tym postawił mi minus, ale ogólnie był bardzo miły i zdałam :) Ponadto, ten drugi egzamin wypadł mi w mroźną i śnieżną zimę, więc spokojnie jeździłam sobie po mieście 30 km/h, żeby mieścić się w koleiny śniegu :DPoza tym, dopiero praktyka czyni z nas dobrych kierowców - nie wpadnij chociaż w zbytnią pewność siebie, bo to jest zgubne za poddawaj się, próbuj do skutku :) Dołączył: 2014-04-23 Miasto: Bielsko-Biała Liczba postów: 450 22 lipca 2015, 13:59 a ja zdałam za czwartym ;) Dołączył: 2012-04-17 Miasto: Toruń Liczba postów: 6194 22 lipca 2015, 14:04 za 2 :) ale teorie chyba za 6tym.... zdawaj do skutku... warto !!! Powodzenia Dołączył: 2012-04-17 Miasto: Toruń Liczba postów: 6194 22 lipca 2015, 14:06 Za drugim razem. Za pierwszym też byłam blisko, ale jak sie przesiadlam z rozrajbowanego do granic mozliwosci auta L-ki na egzaminacyjny to przy ktoryms starcie zgasl mi silnik. 2 razy oblane to jeszcze nie powod do rozpaczy. Ja mam kolezanke, ktora podchodzila 11 razy : malo moja ciotka po 50tce chyba 30 razy jak nie lepiej.... hehe i chyba do dzis nie ma prawka a jakies 7 lat temu zaczela :) mirabelka2014 22 lipca 2015, 14:30 aska1277 napisał(a):laliho napisał(a):Za drugim razem. Za pierwszym też byłam blisko, ale jak sie przesiadlam z rozrajbowanego do granic mozliwosci auta L-ki na egzaminacyjny to przy ktoryms starcie zgasl mi silnik. 2 razy oblane to jeszcze nie powod do rozpaczy. Ja mam kolezanke, ktora podchodzila 11 razy : malo moja ciotka po 50tce chyba 30 razy jak nie lepiej.... hehe i chyba do dzis nie ma prawka a jakies 7 lat temu zaczela :)no to tym zdaniem na pewno zes autorki watku nie pocieszyla... Dołączył: 2009-04-25 Miasto: Leeds Liczba postów: 9204 22 lipca 2015, 14:33 Ja co rawda nie w Polsce ale dopiero za 4 chyba... o ile za 1 razem to byla moja wina (nie zmienilam biegu w podjezdzaniu pod dosc stroma gorke i wjechalam radosnie na 4... Jak mi samochod zaczal 'kaszlec' i zwolnilam do prawie 20mph to dopiero zatrybilam ze warto by zredukowac) za drugim razem zestresowalam sie bo na samym poczatku egzaminu jakis dupek o malo we mnie nie wjechal... i potem juz byl blad za bledem. Za trzecim egzaminator byl koszmarny - uczepil sie bzdur, stwierdzil ze najechalam na kraweznik (nie najechalam, zahaczylam o kamien lezacy kolo kraweznikawiec czuc bylo jakbym najechala, ale mogl to sprawdzic latwo, bo to bylo przy parkowaniu, a samochod byl od kraweznika w przepisowej odleglosci)O ile na pierwszym sie nie stresowalam to potem bylo juz tylko gorzej. Klebek nerwow. na ostatnim odpuscilam, poszlam z nastawieniem - pojade jak pojade, wzielam instruktora ze soba do samochodu na tylne siedzenie i zdalam. jezdze codziennie, nie uwazam sie za super kierowce, bo nawet jeszcze roku nie jezdze, ale poki co (odpukac) nie mialam zadnych incydentow na drodze. nie jezdze zle, jestem ostrozna, ale tez nie robie 40 na limicie 70. Dla porownanie moj ojciec zdal za 1 razem i po 3 stluczkach odpuscil sobie jezdzenie kompletnie... Ilosc odejsc nie zawsze swiadczy o tym jak dobrym sie bedzie kierowca. Najlepsza odpowiedź EKSPERTkarola31 odpowiedział(a) o 21:21: Teorię zdałam za drugim, praktykę za jedną z tych, którzy zdawali jako pierwsi nową teorię 2013 :) Jeśli ja wtedy zdałam, kiedy nie było jeszcze w internecie żadnych pytań z egzaminu, to Tobie na pewno się uda :)Pozdrawiam i życzę powodzenia ;) Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 19:17 teoria za 2, praktyczny za 6 teoria i praktyka za pierwszym Granna. odpowiedział(a) o 21:36 Testy zdałam za pierwszym i pierwsza wyszłam z ośrodka wtedy. Byłam tak zestresowana, ale chciałam to mieć jak najszybciej za praktyczną zdałam za drugim. Stres mnie zjadł i wymusiłam pierwszeństwo. teoria i praktyka za pierwszym :) ale na tych starych zasadach blocked odpowiedział(a) o 12:43 teoretyczny za pierwszym, ale praktyczny po 4 razie sobie odpuscilem za pierwszym teorie a za drugim praktykę :D ps. zdawałam na starych zasadach .POWODZENIA !:D EKSPERTznafwfca odpowiedział(a) o 16:43 teoria, 1 , praktyka 11 . :D Teoria za pierwszym a praktyka za drugim na nowych zasadach zdawałem sassa odpowiedział(a) o 18:06 w poniedziałek mam trzecie podejście do teorii... :( za każdym razem brakował/y mi 1/2 pkt. Mam nadzieje że teraz zdam, z tego co słyszałam to egzamin to prawdziwa loteria, raz dostaniesz pytania na które nikt nie zna odp a raz banalne :) A jak poszło Tobie? Lola < 3 odpowiedział(a) o 00:39 Mój brat on zdał za pierwszym razem praktyke a teorie za drugim xD Teoria za pierwszym, praktyka za pierwszym ^^ :D miyuna odpowiedział(a) o 12:25 Teoria za pierwszym razem, a praktyka za jedenastym :) Uważasz, że ktoś się myli? lub

za którym razem zdaliście prawo jazdy